To, co pozostało po dawnej świetności miasta – kamienica Orsettich, kościół farny i pozostałe świątynie, ulice otaczające rynek, opasany murami kościół i klasztor benedyktyński, duma Anny Ostrogskiej, mieszczący teraz koszary… To, co stare, a jednak nieco odmienione – przebudowany ratusz, cerkiew, stare, pozbawione podcieni kamieniczki wzdłuż dawnego traktu prowadzącego od Bramy Krakowskiej aż do zamku właścicieli miasta…
To, co zupełnie nowe – reprezentacyjne fasady eklektycznych i secesyjnych kamienic, zachwycające detale architektoniczne, gmachy użyteczności publicznej, ulice utrzymane w należytym porządku, pełne zieleni i przechodniów… Panie w wytwornych toaletach, towarzyszący im panowie, równie eleganccy i zadbani… Suknie, parasole, kapelusze. Na jarosławskim corso tętni życie. Dzieci biegają wesoło lub oglądają z zaciekawieniem witryny sklepowe, zaaranżowane z wielkim smakiem i gustem. Gdzieniegdzie widać przejeżdżający wóz. Wśród tego tłumu bez trudu można rozpoznać wiejskie kobiety, które przyjechały na targ handlować lub zrobić niezbędne sprawunki. Niektórzy z tych ludzi zwracają twarz w naszym kierunku, patrzą prosto w oczy…
Fenomen pocztówki i okres jej niezwykłej popularności zbiegł się w czasie z momentem, w którym Jarosław „odżył na nowo”. Pocztówka była odpowiedzią na coraz większą potrzebę szybkiej i nieskomplikowanej komunikacji. Miasto natomiast po okresie stagnacji znów zaczęło się rozwijać, „wyszło” poza staromiejskie mury, rozbudowało się znacznie. Wszystko za sprawą decyzji, by właśnie tu stacjonował garnizon – jeden z największych w Galicji. Wybudowano nowoczesne kompleksy koszar. Do potrzeb wojska przystosowano dawne opactwo benedyktyńskie i inne obiekty. Zjeżdżający tutaj z terenów całego cesarstwa oficerowie (często razem z całymi rodzinami) szybko stawali się częścią jarosławskiej elity i wyznaczali nowe trendy w wielu dziedzinach życia. Nastał czas prosperity. Budowano nowe kamienice, wytyczano ulice. Miasto żyło, a jego mieszkańcy szukali rozrywki, stałych bywalców miały kawiarnie, kasyno, sklepy…
Życie w Jarosławiu na przełomie XIX i XX wieku zastygło na starych pocztówkach. Oglądając dziś zachowane na nich widoki, ogarnia nas nostalgia, tęsknota za czymś, co bezpowrotnie już zostało utracone. Właśnie to „coś” jest głównym bohaterem nowej wystawy czasowej Muzeum w Jarosławiu Kamienica Orsettich, na którą serdecznie zapraszamy!