Obrazy braci Millich wzbogaciły kolekcję jarosławskiego Muzeum

Powiększ obraz

„Jesienny zmierzch” autorstwa Zygmunta Millego i „Martwa natura z ostem” namalowana przez jego brata, Stanisława Millego to dwa obrazy, które niedawno trafiły do zbiorów Muzeum w Jarosławiu Kamienica Orsettich, wzbogacając kolekcję malarstwa XX-wiecznego.

Choć jego nazwisko w pierwszej kolejności kojarzone jest z Krakowem, Zygmunt Milli to ważna postać także dla Jarosławia. To tutaj 13 marca 1898 roku urodził się, tutaj spędził dzieciństwo i młodość, tutaj ukształtowała się jego osobowość, wrażliwość na piękno i miłość do zniewolonej wówczas ojczyzny. Młodzieńcze porywy zaprowadziły go w 1914 roku w szeregi legionów, w których walczył w czasie I wojny światowej. Zgłosił się także do POW i działał w jej jarosławskim oddziale. Walczył w obronie Lwowa. Swoją wizję czasu walki o niepodległość, jej odzyskania i kształtowania się na nowo państwa polskiego Milli przedstawił na jednym z najbardziej znanych swoich obrazów, zatytułowanym „Anioł Pokoju”. Symboliczna scena odzyskania upragnionej wolności przedstawiona została właśnie za pomocą postaci Anioła „odpychającego” swoją mocą niewolę, śmierć, okrucieństwo i wojnę gdzieś daleko. W tle (a jakże!) sylweta Jarosławia – miasta, w którym artysta się wychował. To alegoryczne przedstawienie oraz kilka innych dzieł Zygmunta Millego (m.in. „Pejzaż z Luborzycy” reprodukowany w miesięczniku Sztuki Piękne, wydawanym w Krakowie, poświęconym architekturze, rzeźbie, malarstwie, grafice i zdobnictwu) można na co dzień oglądać na wystawie stałej Muzeum w Jarosławiu Kamienica Orsettich.

Po zakończeniu wojny Zygmunt Milli przeniósł się do Krakowa i z tym miastem związał już na zawsze swoje życie. Tam studiował w Państwowej Szkole Sztuk Zdobniczych. Pracował jako dekorator teatralny. Obok pracy przy sztaludze doskonalił także umiejętności w zakresie konserwacji i rekonstrukcji malarstwa ściennego. Pomimo to Jarosław na zawsze pozostał w jego sercu. Interesował się tym, co dzieje się w mieście i choć nie stronił od mocno krytycznych uwag pod adresem władz, o mieście pisał „nasz kochany Jarosław”.

W Krakowie tworzył także młodszy brat Zygmunta, Stanisław (urodzony w 1913 roku), również malarz.  To wraz z nim oraz Marianem Arczyńskim Zygmunt Milli założył firmę „Styl”, która wykonywała polichromie i dekoracje ścienne w świątyniach. W 1939 roku podczas prac konserwatorskich na Wawelu Milli odkrył i odrestaurował średniowieczne polichromie w Kaplicy Młodzianków. Obaj bracia  należeli do kilku stowarzyszeń, skupiających artystów plastyków. Prócz malarstwa ściennego tworzyli również pejzaże i martwe natury. Zygmunt Milli zmarł w rocznicę odzyskania niepodległości, 11 listopada 1963 roku w Krakowie. W tym samym roku zmarł także Stanisław.

To właśnie w Krakowie udało się zakupić do zbiorów jarosławskiego Muzeum dwa kolejne obrazy do już posiadanej kolekcji. Wiąże się z nimi niezwykła historia, gdyż zgodnie z przekazem, należały do pewnej damy, której nazwiska nie zdradzimy, a którą bardzo mocno adorował sam Zygmunt Milli. Ponieważ pani ta była wielką miłośniczką sztuki i dzieł plastycznych, Milli osobiście podarował jej kilka swoich prac, w tym także dwa najnowsze nabytki Muzeum.

Niewielkich rozmiarów dzieła namalowane zostały farbami olejnymi na dykcie. Jedno z nich, pejzaż zatytułowany „Jesienny zmierzch”, jest sygnowany u dołu „Zygmunt Milli”. Utrzymany w zielono-brązowo-różowo-szarej tonacji pejzaż malowany jest typowymi dla Millego, mocnymi pociągnięciami pędzla. Grubo nakładana farba daje efekt trójwymiarowości. Przedstawione na nim drzewa i schematycznie zarysowany dom ustępują miejsca jesiennemu niebu, pełnemu kolorów, warstw i faktur. Drugi obraz, „Martwa natura z ostem”, sygnowano jest podpisem „S. Milli” – autorem jest zatem brat Zygmunta, Stanisław. W centrum kompozycji znajdują się gałązki kwitnącego ostu, umieszczone w bardzo prostym naczyniu.   W dziele Stanisława, malowanym podobną manierą jak obrazy jego brata, na zasadzie kontrastu użyte zostały ciepłe i zimne barwy.

Tekst: Adriana Pobuta

Fotografie: Łukasz Śliwiński