Nowe eksponaty w Muzeum Dzieduszyckich w Zarzeczu – śladami Włodzimierza Dzieduszyckiego

Powiększ obrazFotografia barwna. Fragment ekspozycji muzealnej - gablota z wyeksponowanymi dokumentami, w centralnej części rysunek tuszem przedstawiający starszego, brodatego mężczyznę podpisanego "Włodzimierz Dzieduszycki".

Rok 2025 został oficjalnie ogłoszony Rokiem Włodzimierza Dzieduszyckiego decyzją Marszałka Sejmu Województwa Podkarpackiego. To znakomita okazja, by na nowo przyjrzeć się sylwetce jednego z najwybitniejszych polskich muzealników, kolekcjonerów i działaczy społecznych XIX wieku – założyciela pierwszego na ziemiach polskich Muzeum Przyrodniczego im. Dzieduszyckich we Lwowie. Uchwała, podjęta jednogłośnie przez radnych województwa, ma na celu upamiętnienie dorobku tej wybitnej postaci, której życie i działalność odcisnęły trwały ślad zarówno w historii Polski, jak i w dziedzictwie Podkarpacia. W tym kontekście szczególnej wagi nabierają nowe eksponaty dla Muzeum Dzieduszyckich w Zarzeczu – oddziału Muzeum w Jarosławiu Kamienica Orsettich. Dzisiaj są one prezentowane w gabinecie Włodzimierza Dzieduszyckiego, w której przygotowana jest specjalna ekspozycja poświęcona tej postaci.

Zbiór unikatowych eksponatów przekazał w depozyt Związek Rodowy Dzieduszyckich herbu Sas – stowarzyszenie zrzeszające potomków rodu, którzy od lat aktywnie pielęgnują pamięć o swoim przodku. Wspierając działalność muzeum, konsekwentnie pozyskują pamiątki związane z historią swojej rodziny,  często wyszukując je na aukcjach sztuki w Polsce i za granicą. Wszystkie przekazane w tym roku obiekty związane z Włodzimierzem Dzieduszyckim zostały zakupione właśnie tą drogą – by trafić do miejsca, które z pasją opowiada historię rodziny Dzieduszyckich i jej niezwykłego dziedzictwa.

Wśród najcenniejszych nabytków znalazł się unikalny dokument z epoki – paszport wystawiony hrabiemu Dzieduszyckiemu 8 lutego 1851 roku w Kijowie. Zezwolenie to umożliwiało podróż przez Równe i Krzemieniec do Radziwiłłowa – ówczesnej rosyjskiej stacji granicznej – i obejmowało m.in. prawo do korzystania z usług pocztowych z trzema końmi „bez dnia zwłoki”, za opłatą 7 rubli i 77 kopiejek. Dokument, podpisany przez kijowskiego gubernatora Iwana Fundukleja na mocy dekretu cara Mikołaja I, to nie tylko pamiątka z jednej z licznych podróży Dzieduszyckiego, ale także cenny świadek trudnych realiów funkcjonowania w podzielonej zaborami Rzeczypospolitej.

Po śmierci ojca Józefa w 1847 roku, Dzieduszycki odziedziczył rozległe dobra rozproszone we wszystkich trzech zaborach. Zarządzanie nimi, a także liczne obowiązki społeczne i naukowe, wymagały od niego ciągłych podróży. Najczęściej przemieszczał się między Lwowem, Poturzycą, Zarzeczem i Pieniakami, rzadziej – do Jaryszowa, Tarnawatki czy Konarzewa. Jaki był cel podróży w zimie 1851 roku – pozostaje zagadką.

Kolejne eksponaty to fragmenty XIX-wiecznych czasopism, które z uwagą opisywały działalność muzealniczą, społeczną i polityczną Dzieduszyckiego. Wśród nich znajduje się numer 511 ilustrowanego warszawskiego tygodnika „Kłosy” z drzeworytem przedstawiającym hrabiego oraz artykułem Władysława Wincentego Zawadzkiego. To  świadectwo, jak prasa epoki portretowała ludzi nauki i kultury. Przypomnijmy – w „Kłosach” publikowali również tacy twórcy jak Kraszewski, Asnyk, Orzeszkowa i Konopnicka.

Zarzecze wzbogaciło się także o fragment z „Tygodnika Powszechnego” z 4 czerwca 1882 roku – z tekstem poświęconym Włodzimierzowi Dzieduszyckiemu oraz jego słynnemu Muzeum Przyrodniczemu we Lwowie – pionierskiej placówce naukowej w Polsce.

Wśród pamiątek wyróżnia się pocztówka wysłana i napisana przez nieznanego nadawcę w dniu 15 stycznia 1902 roku z wizerunkiem Dzieduszyckiego, wydana w serii „Wielcy i Sławni Ludzie Polski”. Edycja ta upamiętniała wybitnych królów, arystokratów, uczonych, poetów i kompozytorów – fakt, że Dzieduszycki znalazł się w tym gronie, świadczy o jego ówczesnym autorytecie.

Interesujący jest również ołówkowy portret hrabiego Dzieduszyckiego autorstwa Bronisławy Uhmy z 1969 roku – współczesna interpretacja klasycznego wizerunku, oddająca intelektualny charakter postaci.

            Wśród nowych eksponatów znajdują się także trzy pocztówki z lat 60. XX wieku, ręcznie ilustrowane ptakami i opatrzone świątecznymi życzeniami od Włodzimierza Dzieduszyckiego juniora – ostatniego mieszkańca pałacu w Zarzeczu. Adresatem był prof. Maciej Luniak z Muzeum i Instytutu Zoologii PAN, który jako licealista i student uczestniczył w przyrodniczych pogadankach prowadzonych przez Dzieduszyckiego.

Włodzimierz Dzieduszycki junior pełnił w Instytucie głównie rolę muzealnika i popularyzatora wiedzy ornitologicznej. Jego działalność edukacyjna była kontynuacją rodzinnej tradycji zapoczątkowanej przez Włodzimierza seniora, jego dziadka, który przywiązywał dużą wagę do przekazywania wiedzy o przyrodzie młodemu pokoleniu.

W zbiorach muzeum znajduje się również publikacja autorstwa Dzieduszyckiego juniora pt. Gawędy starego leśnika – zbiór przyrodniczych opowieści kierowanych do młodszych czytelników, ilustrujących jego zaangażowanie w popularyzację nauk przyrodniczych

            W gronie eksponatów znalazła się również niezwykle cenna książka „Listy nauczycielki” Anastazji Dzieduszyckiej, wydana w Krakowie w 1883 roku. To jeden z nielicznych kobiecych głosów w rodzinie, która odegrała tak ważną rolę w historii polskiej kultury i nauki. Publikacja składa się z 30 listów do piętnastoletniej uczennicy seminarium nauczycielskiego, odsłaniając kulisy codziennej pracy nauczycielki ludowej, jej trudów i powołania. Książka była szeroko czytana i ceniona we wszystkich trzech zaborach.

            Rok Włodzimierza Dzieduszyckiego to idealna okazja, by odwiedzić Muzeum Dzieduszyckich w Zarzeczu i zanurzyć się w historii – zarówno tej wielkiej, narodowej, jak i tej osobistej, rodzinnej. Historii utkanej z pasji, dziedzictwa i nieustannego pragnienia, by wiedzę przekazywać dalej.

Tekst i zdjęcia: Katarzyna Szarek / Muzeum Dzieduszyckich w Zarzeczu